Rodos czyli Wyspa Słońca
Naszą podróż poślubną spędziliśmy na wyspie Rodos. Propozycji było wiele, od Majorki i Andaluzji po Dominikanę, ale to jednak grecka wyspa wygrała. Być może z miłości do tego kraju, a być może z powodu niezrealizowanych marzeń wyjazdu na Rodos z przed 2 lat. Miała to być podróż, którą zapamiętamy do końca życia jako jedną z najpiękniejszych, miał być efekt WOW! Było super, cudowne widoki, piękna pogoda ...ale oboje wiemy, że wymagaliśmy od tych wakacji o wiele więcej i przynajmniej ja czuję niedosyt. W całym tym przedślubnym stresie i zamieszaniu gdzieś się zatraciliśmy i nie mieliśmy nawet czasu, żeby spokojnie przemyśleć ten wyjazd. Pomijając już fakt, że samą wycieczkę zamówiliśmy dopiero w dniu ślubu. Oczywiście niestety nie byliśmy w stanie dobrze przygotować się do tej podróży, więc musieliśmy polegać jedynie na informacjach na szybko znalezionych w internecie i przewodniku po całej Grecji, który dostaliśmy w biurze podróży. Znów zaburzę ustalony przeze mnie porządek dodawan...